piątek, 30 sierpnia 2013

καλημέρα!

Miło mi zakomunikować, że od kilkunastu godzin goszczę na Cyprze. Nie jestem tu zdany sam na siebie, bo przybyła ze mną również inna przedstawicielka AGieHowskich Socjologów. :)

Pierwszy kontakt z tutejszą rzeczywistością dość szokujący - zwłaszcza jeśli chodzi o temperatury. Pogoda naprawdę daje się we znaki, podczas gdy w Polsce zrobiło się przyjemnie i organizm zdążył się już przyzwyczaić do niemal jesiennej aury, tutaj termometry (zapewne - piszę że zapewne, bo takowego na razie nie mam) pokazują około 40 stopni. ;) Nie ma czym oddychać, ani w nocy, ani tym bardziej w dzień.

Dzisiejszy poranek zaszczycił nas śpiewem muezzina z meczetu, który mamy o rzut kamieniem od hostelu. Słaby to jednak wokal. :)

Odbyliśmy także pierwszą wizytę na naszym Uniwersytecie. Wygląda on, przynajmniej dla człowieka który nigdy nie był na wydziale UJotu na Ruczaju, jak z innej planety :) Na ten moment próbujemy skontaktować się z kimś od wynajmu mieszkań - niestety bezskutecznie.

Wrzucam Wam kilka zdjęć na dobry początek.



Gdzieś w chmurach - w drodze do Larnaki.

W trakcie podróży autobusem linii 150, kursującej pod sam Uniwerek.


Koty są wszędzie. Ten był "mój" po 5 sekundach... :(


Tak prezentuje się nowy kampus Uniwersytetu Cypryjskiego. ;)




środa, 14 sierpnia 2013

15 dni do wylotu

Miło mi powitać po dość dłuuugiej przerwie! Przez ten czas w moim życiu nie zaszły żadne znaczące zmiany, spędziłem kilka przyjemnych dni nad Morzem Bałtyckim i bardzo szybko zbliżam się do "godziny zero"...

Z każdym kolejnym dniem myślenie o pakowaniu, przygotowywaniu, kupowaniu i cholera wie czym jeszcze, jest intensywniejsze. Pierwszym z elementów, jakie nabyłem jest książeczka rozmówkami polsko - greckimi, jednak przyznam, że już patrząc na sam alfabet, może się odechciewać jakiejkolwiek nauki... :)

Mogę powiedzieć, że do książek miewam szczęście, bowiem udało się ją kupić po okazyjnej cenie w Matrasie - zaledwie 6,90 zł :) Już rok temu, jadąc na wakacje w Chorwacji, trafiłem na "kieszonkowy" słownik polsko-chorwacki, który przeceniono z 40 zł na ... 4,90.
Chciałem też kupić jakiś przewodnik, aby wiedzieć co warto tam zobaczyć oprócz znanych z opowieści kolegów i koleżanek miejsc. I znów nadarzyła się niezła okazja - bazarowe stoiska z przecenionymi starymi gazetami i książkami funkcjonują bardzo dobrze w Nowej Hucie i kilkusetstronicowa książka o Cyprze z cyklu "Podróże marzeń", wydana wraz z moją "ulubioną" Gazetą Wyborczą swego czasu, kosztowała mnie zaledwie "dyszkę".

Duża część książki poświęcona jest historii Cypru, od najbardziej zamierzchłych czasów, aż po XXI wiek... Z tym jednak zastrzeżeniem, że wciąż możemy w niej czytać o świetnie funkcjonującej cypryjskiej gospodarce... :) Ale nie to jest tam najważniejsze. Ważniejsze jest to, że dobrze opisane są poszczególne regiony Wyspy Afrodyty, zarówno te zamieszkane przez Greków cypryjskich, jak i te będące pod okupacją turecką. Oczywiście nie jest to czas, aby pisać o tym, co zamierzam tam zobaczyć. :)

Dużym utrapieniem jest kwestia rachunku walutowego. Koledzy i koleżanki polecają różne banki, jednak każdy ma swoje "kruczki". A to jeden bierze za samo prowadzenie owego rachunku niemałą kasę, a to drugi za każdą wypłatę z bankomatu chce się nachapać, a to jeszcze trzeci z czwartym przeliczają sobie wpłacone na konto Euro na Złotówki (po swoim kursie), wypłacając tym samym średnio o jakieś 15-20 groszy mniej za każde pojedyncze "ojro". I tak decyzja, z którym bankiem się na tych kilka miesięcy zwiążę związkiem nierozerwalnym jeszcze nie zapadła.

Jestem też na etapie zakupienia torby na bagaż podręczny... No bo przeto każde linie lotnicze mają swoje pomysły, jaki to ma być format.